piątek, 2 czerwca 2017

30/2017 Ucieczka w dzicz, Erin Hunter (Wojownicy tom I)


Od wieków cztery klany wojowniczych kotów dzieliły las według praw ustanowionych przez przodków. Jednak jeden z nich odrzucił odwieczny porządek, stwarzając zagrożenie dla pozostałych. 
Bezwzględne koty z Klanu Cienia otaczają siedlisko walecznych, choć mniej licznych kotów z Klanu Pioruna. Błękitna Gwiazda, ich przywódczyni, i jej dumni wojownicy - Lwie Serce i Tygrysi Pazur - nie poddadzą się bez walki, zdecydowani bronić za wszelką cenę swoich pobratymców i młodych.  
Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, w lesie pojawia się zwyczajny, domowy kot, o którym mówiło proroctwo i który odmieni losy tych ziem. 
Opis z okładki książki.
Ucieczka w dzicz to nie popularnonaukowa rozprawa o kotach, więc nie mam zamiaru jakoś za bardzo się czepiać. Ale niestety są takie elementy, których nie mogę pozostawić bez komentarza.

* Wykastrowany kot to tłuścioch i leniwiec - kastracja nie zmienia charakteru kota, jeśli wcześniej był żywy i lubił zabawę, to dalej będzie szalał i dokazywał. Jeśli kot był leniem to też nie znaczy, że od razu musi utyć, wystarczy odpowiednio go karmić i zachęcać do zabawy. Wszystkich, którzy nie są przekonani, zapraszam do spędzenia 24 godzin z moim wykastrowanym Tarkinem, gwarantuję takie rozrywki jak: sprzątanie wywalonej zawartości szaf i szuflad, zamykanie drzwiczek od szafki z koszem na śmieci jakieś 500 razy (albo zastawienie jej stołkiem, jeszcze się nie nauczył odsuwać), poprawianie dywanów i firanek, wymuszanie zabawy miauczeniem i pobudka o 5:20 połączona ze skakaniem na klamkę i tłuczeniem się w drzwi. Anakin na szczęście się tak nie zachowuje, on od zawsze był grzeczny.

* Sucha karma nie ma smaku, ogólnie jest be, jedzenie jej to zuo - kocia karma jest dobra i ma intensywny smak (wiem, bo próbowałam xD), o ile jest niezwietrzała i dobra jakościowo. Moje wżerają taką o zawartości 80% mięsa i sobie chwalą. Ostatnio zabrakło im karmy i nie miały przez dwa dni. Były karmione mięsem i saszetkami, ale czegoś im brakowało, później rzuciły się na granulki jakbym je głodziła. Jak najbardziej można karmić koty suchą karmą o dobrym składzie, ale trzeba przy tym pamiętać, żeby sierściuszki dużo piły. Co do wody: w książce jest scena sugerująca, że kot woli wodę z kałuży od czystej z miski. Ogólnie koty wolą czystą, świeżą, bieżącą wodę, moje najchętniej piją z delikatnie odkręconego kranu. Więc jak myślicie, co naprawdę wybrałby kot: nagrzaną, brudną kałużę czy codziennie zmienianą, świeżą wodę z czystej miski?

* Koty wychodzą rano na obchód terenu czy na polowanie, łażą cały dzień i wracają na noc spać - koty tak naprawdę są bardzo energooszczędne i śpią nawet 18 godzin na dobę, a ich główna pora aktywności to wieczór i noc (zwłaszcza kiedy żyją dziko lub półdziko). Rzadko zapadają w mocny sen, raczej robią sobie częste lekkie drzemki. Nie są też długodystansowcami i szybko się męczą. O wiele naturalniej byłoby, gdyby koty w książce robiły obchód przez 2 - 3 dni, przystawały po drodze, drzemały na drzewach, wylegiwały się w nasłonecznionych miejscach, polowały wieczorem.

* Koty to potomkowie lwów, tygrysów i lampartów - tak można wywnioskować z pewnego fragmentu książki. Koty domowe i duże dzikie koty są spokrewnione, ale tak jak my i małpy człekokształtne, przez wspólnego, odległego w czasie przodka, więc są tylko dalekimi kuzynami.

* Koty mieszkające w lesie tworzą stada - sierściuszki mogą żyć w stadach, ale zdarza się to w wielkich miastach, gdzie jest mało przestrzeni i dużo pożywienia. W lesie to całe towarzystwo rozlazłoby się i każdy zazdrośnie pilnowałby swojego terytorium. Podczas czytania książki miałam to gdzieś z tyłu głowy i wolałabym, żeby akcja działa się w metropolii - ale las jest bardziej mistyczny i romantyczny.

Teraz koniec czepiania się, pewne rzeczy muszę pochwalić: owszem, koty żyjące w stadach pielęgnują więzy społeczne przez wzajemne wylizywanie się, i owszem, oznaczają moczem granice swojego terytorium. Inne elementy kociego życia zostały wymyślone przez autorki (bo Erin Hunter to pseudonim, pod którym ukrywają się trzy panie: Kate Cary, Cherith Baldry i Victoria Holmes). Kupiłam te pomysły: warowny koci obóz, ziołowa kocia medycyna naturalna, klany, spotkania, elementy magiczne. Ba, te elementy magiczne podobały mi się najbardziej. Świecący kamień dający przywódcy klanu 9 żyć, prorocze sny, koci przodkowie przemawiający z gwiazd: wszystko to tworzy bardzo przyjemną i tajemniczą atmosferę. 

Głównym bohaterem jest rudy domowy kot, który zamienia wygodne życie pieszczoszka na pełne niebezpieczeństw życie w lesie jako członek Klanu Pioruna. Kotełek w trakcie lektury trzykrotnie zmienia imię (Rdzawy - Ognista Łapa - Ogniste Serce), a każde z nich wyznacza nowy etap na jego drodze. Trochę podśmiewywałam się z najbardziej banalnego schematu fantasy - rudowłosego (rudosierstnego?) wybrańca - bo tutaj nasz Ogniste Serce został wybrany, by ocalić klan. Cała ta historia jest interesująca, ale trochę za mało rozwinięta. Pamiętacie Harry'ego Pottera? Zanim Harry trafił do Hogwartu autorka przedstawiała nam go przez pół książki, abyśmy mogli go dobrze poznać i polubić. Zresztą cały magiczny świat tez był opisany powoli, dokładnie i szczegółowo. Tutaj tego zabrakło. Szkoda, wielka szkoda, książka mogłaby liczyć spokojnie dodatkowo sto stron więcej.

Ucieczka w dzicz to dobry pierwszy tom cyklu, spodoba się właściwie wszystkim uzależnionym od kotów, niezależnie od wieku. Trzeba tylko przymknąć oko na pewne rzeczy i po prostu dobrze się bawić. Niestety poza lekką i miłą rozrywką książka nie oferuje niczego więcej, więc moja ocena to tylko 3/5. Autorki mogły postarać się i dołożyć więcej elementów edukacyjnych. Zapewne sięgnę po kolejne tomy, bo jestem ciekawa dalszych losów Ognistego Serca. No i ta okładka... Te książki są po prostu piękne i chcę je mieć.

Uff, było długo. ale o kotach to ja mogę gadać godzinami :)


Anakin i Tarkin. Żeby pozostać w książkowym klimacie nadaję im imiona Puszysta Gwiazda i Mroczna Łapa.

1 komentarz:

  1. Dlatego nie przepadam za książkami o psach! Może ta jest o kotach, ale autorzy często pomijają/nie wiedzą ważnych rzeczy.
    Co do tej konkretnej książki - ja jej nie planuje, ale wiecznie widzę jak ją sobie dzieciaki w sieci polecają ;p

    OdpowiedzUsuń