Robin Ellacott dostaje przesyłkę, w której z przerażeniem odkrywa odciętą kobiecą nogę. Jej szef, prywatny detektyw Cormoran Strike, zachowuje zimną krew. Spotkał już w życiu ludzi zdolnych do niewyobrażalnego okrucieństwa. Policyjne śledztwo skupia się na mężczyźnie, w którego winę Strike wątpi. Detektyw i jego asystentka biorą sprawy w swoje ręce i zagłębiają się w zdegenerowaną psychikę pozostałych podejrzanych. Czas nagli, gdyż dochodzi do kolejnych zatrważających aktów przemocy...
Żniwa zła to trzeci tom cyklu o prywatnym detektywie Cormoranie Strike'u o jego asystentce Robin Ellacott. Piekielnie zmyślny kryminał, ale też wciągająca historia mężczyzny i kobiety, którzy znaleźli się na rozdrożu w życiu zawodowym i prywatnym.
Opis z okładki książki.
Żniwa zła. Zła to jestem ja, na cały ten wątek miłosny Robin i jej narzeczonego. Ależ mnie to irytowało! Ile można wytrzymać z gościem, który jest zazdrosny, wiecznie niezadowolony i nie potrafi poszanować potrzeb swojej kobiety? Cieszyłam się, kiedy wreszcie się rozstali, ale oczywiście musiała w końcu mu wybaczyć... Obraziłam się na książkę i odłożyłam ją na dwie godziny. Dobrze, że nie czytam romansów, bo gdyby chociaż w co drugim z nich jakiś bohater albo wątek tak mnie irytował, to czytanie szybko stałoby się mordęgą, a nie przyjemnością.
No to się wygadałam, teraz mogę przejść do normalnej recenzji. W trzecim tomie cyklu prywatny detektyw Cormoran Strike i jego sekretarka Robin muszą zmierzyć się z bardziej osobistym zagrożeniem. Ktoś przysłał do agencji odciętą nogę młodej kobiety, a Strikę od razu wytypował czterech gości, z którymi miał kiedyś na pieńku, a którzy byliby zdolni do czegoś takiego. Śledztwo opiera się głównie na sprawdzeniu wszystkich czterech podejrzanych, a są oni całkiem niezłymi psycholami. Przy okazji na jaw wychodzi wiele szczegółów z przeszłości Cormorana i Robin. Kryminalna zagadka to mocny punkt fabuły (niestety jest przeplatana tym wkurzającym romansem). Przyznaję. że nie wytypowałam mordercy, pomimo wielu podrozdziałów prowadzonych z jego punktu widzenia (oczywiście bez ujawnienia tożsamości). Ale też autorka - przypominam, że książka została napisana przez J. K. Rowling, Robert Galbraith to tylko pseudonim - zrobiła wszystko, żeby utrudnić zadanie czytelnikowi.
Zaskoczyła mnie ilość brutalności i przemocy, czegoś takiego nie było w poprzednich częściach tego cyklu. Na szczęście nie jest obrzydliwie i da się normalnie czytać.
Przyzwyczaiłam się do głównych bohaterów i cieszę się, że kolejny tom o oryginalnym tytule Lethal white jest już zapowiedziany. Na pewno obejrzę też serial produkcji telewizji BBC na podstawie książek, chociaż aktor wybrany do roli Cormorana średnio mi pasuje, młody jakiś i za bardzo urodziwy z twarzy - ale wierzę w cudowną moc charakteryzacji. Ogólnie cieszę się, że powstaje dużo seriali na podstawie książek. Ostatnio oglądałam Człowieka z Wysokiego Zamku, teraz jestem w trakcie Amerykańskich bogów i aż piszczałam z radości, gdy dowiedziałam się o planowanym Wiedźminie w wykonaniu Netflixa we współpracy z Tomkiem Bagińskim i Andrzejem Sapkowskim.
Może Żniwa zła zasługują na najwyższą ocenę, ale ja dam tylko 4/5 ze względu na wiele irytujących momentów trochę psujących mi lekturę. Ci. którzy nie są uczuleni na beznadziejne romanse, na pewno będą bardziej zadowoleni. Generalnie jednak jestem usatysfakcjonowana i mogę książkę polecić. Kto wie, może nawet kiedyś kupię sobie całą serię w twardych okładkach i będę czytać jeszcze raz?
Recenzja Wołania kukułki (I tom)
Recenzja Jedwabnika (II tom)