czwartek, 16 sierpnia 2018

23/2018 Nie mamy pojęcia. Przewodnik po nieznanym wszechświecie, Jorge Cham, Daniel Whiteson

Już za chwilę dowiecie się o wszystkim, czego nie wiemy o naszym dziwnym i tajemniczym wszechświecie! Wiedza człowieka o otaczającym świecie pełna jest luk. I nie są to luki małe - takie, które można bez obaw zignorować. Mowa tu raczej o ziejących pustką otchłaniach! Tak! Aż do tego stopnia nie mamy pojęcia jak działa wszechświat! 
Ta książka to ilustrowany wstęp do największych nierozwikłanych tajemnic fizyki, ale to nie wszystko: to także pasjonująca lektura, która odczarowuje i wyjaśnia wiele rzeczy, o których bardzo dużo już wiemy: od kwarków i neutrin, przez fale grawitacyjne, aż do wybuchających czarnych dziur. Jorge i Daniel zachęcają, by spojrzeć na wszechświat jak na niezmierzony i niezbadany obszar, który wciąż możemy poznawać. A czynią to, pisząc niezwykle lekko, z ogromnym poczuciem humoru. 
Opis z okładki książki. 
Jestem pod wielkim wrażeniem: Nie mamy pojęcia to świetna książka popularnonaukowa. Koncentruje się właściwie tylko na budowie wszechświata, ale autorzy postarali się wyjaśnić to zagadnienie bardzo wyczerpująco, zarówno w skali mikro, jak i w makro. Strasznie podoba mi się to, że autorzy nie przedstawiają tu nauki jako prawdy objawionej (Hej, to jest takie i takie, a tamto dzieje się bo cośtam, i koniec, tak własnie jest, i już), ale potrafią pokazać starsze, nieaktualne już teorie, wyjaśnić obecny stan wiedzy oraz wskazać problemy i zagadnienia, które ciągle czekają na odkrycie, a na koniec stwierdzić jeszcze, że za kilkaset lat być może będziemy się śmiać z dzisiejszej nauki, bo okaże się, że wszechświat działa zupełnie inaczej, niż zakładaliśmy.


Złożone problemy fizyczne da się przedstawić za pomocą zabawnych rysunków lam...

Tak naprawdę w tej książce podobało mi się wszystko, od pojawiającego się co chwilę tytułowego stwierdzenia, przez przejrzyste i dobrze wyjaśnione zagadnienia fizyczne, do przyjemnego humoru i zabawnych ilustracji. Nie mamy pojęcia nie jest aż tak śmieszna, żeby trzeba było tarzać się po podłodze, ale w trakcie czytania uśmiech pojawiał się na mojej twarzy wielokrotnie. Pomimo lekkości i przystępności formy nie poleciłabym tej książki dzieciom, bo może okazać się dla nich po prostu zbyt trudna. Myślę, że młody człowiek w wieku licealnym może już śmiało po nią sięgać, pod warunkiem, że naprawdę interesuje się taką tematyką. Dla niezainteresowanych wszechświatem lektura Nie mamy pojęcia może być drogą przez mękę. Ja sama czasem dochodziłam do ściany, musiałam zatrzymać się, pomyśleć, przeczytać jeszcze raz albo cofnąć się do poprzednich rozdziałów. A wydawało mi się, że jestem całkiem nieźle zaznajomiona z kosmiczną tematyką... Okazało się jednak, że o ile skalę makro jako tako ogarniam, to przy mikro pojawiły się problemy, a od myślenia o kwarkach, bozonach i leptonach parował mi mózg. Panowie Jorge i Daniel są jednak tak dobrymi przewodnikami po świecie nauki, że ostatecznie udało mi się to pojąć - chociaż wiem, że za jakiś czas ta wiedza wyparuje, więc przydałoby się powtarzać tę książkę co parę miesięcy (zapewne będzie mi na to szkoda czasu). Nie mamy pojęcia zmieniło całkowicie moje błędne pojęcie o przestrzeni - podejrzewam, że było tak też w przypadku jakiś 95% czytelników.

... albo bardziej profesjonalnego diagramu (ale z zabawnym podpisem, żeby przypadkiem nie zrobiło się zbyt poważnie).
Nie mogę ocenić tej książki inaczej niż 5/5. Chciałabym, żeby powstawało więcej pozycji tego typu, żeby miała je każda biblioteka szkolna, żeby nauczyciele polecali je najbardziej zainteresowanym uczniom. I nie chodzi mi jedynie o fizykę, dobre książki popularnonaukowe przydałyby się przy nauce każdego przedmiotu.


Ależ bym nosiła taką koszulkę - oczywiście bez uprzedniej wizyty w czarnej dziurze.

2 komentarze:

  1. Bardzo nie lubiłam fizyki w szkole, właśnie dlatego, ze nikt mi jej nigdy nie potrafił w taki sposób wytłumaczyć. Fajnie, ze powstają takie książki! :)

    OdpowiedzUsuń