wtorek, 26 stycznia 2021

1/2021 Szamanka od umarlaków, Martyna Raduchowska (trylogia)

Kto by pomyślał, że potomkini wielkiego rodu czarodziejów, wróżbitów i telepatów zbuntuje się wobec rodzinnej tradycji… Ida Brzezińska ma osiemnaście lat i uważa magię za stek bzdur. Jak sama twierdzi, taka z niej czarownica, jak z koziego zadka waltornia. Jedyne, o czym Ida marzy, to spokojne życie młodej dziewczyny: wymarzone studia psychologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, mieszkanie w akademiku, poznawanie świata… Niestety przeszkadzają jej w tym pojawiające się ni stąd ni zowąd trupy. Widzenie zmarłych i przewidywanie śmierci ludzi żyjących to magiczny dar, długo poszukiwany przez rodziców Idy. Nie jest łatwo być medium… a dodatkowo Ida ma prawdziwego Pecha!

Opis pierwszego tomu z lubimyczytac.pl 

Po Przeczytaniu książek Marty Kisiel (Toń, Nomen omen, Płacz) naszła mnie ochota na coś podobnego. Wybrałam Szamankę od umarlaków, bo i polska autorka, i urban fantasy, ale niestety, to nie był ten sam poziom. 

Zaczęłam z audiobookami, w taki sposób zapoznałam się z pierwszym i drugim tomem. Zeszło mi z tym jednak dobrych parę miesięcy, jakoś nie mogłam zebrać się do odpalenia i słuchania książki. Dlatego też na trzeci  tom wybrałam e-book i skończyłam to w tydzień. Widocznie jednak audiobooki nie są do końca dal mnie, bo po prostu o nich zapominam.

Generalnie ta trylogia Martyny Raduchowskiej spodobała mi się na tyle, że chętnie przeczytam jej nowsze dzieło, space operę Łzy Mai. Pisarka ma lekkie pióro i talent do słów, a jeśli jeszcze nieco poprawi prowadzenie fabuły, to już w ogóle będzie warto śledzić jej karierę.

Bo też pewne niedociągnięcia fabularne są tym, co nie zagrało mi w Szamance od umarlaków. Nie były to duże rzeczy, ot nierówne tempo, nagłe spowolnienia akcji, tego typu drobiazgi, które występowały głównie w pierwszym tomie. To wszystko jest do poprawienia i absolutnie nie skreśla książki w moich oczach. Główna bohaterka Ida jest sympatyczna i miło czytało się o jej perypetiach i problemach, w które się pakowała. Świat wykreowany w książkach również jest interesujący, magia zróżnicowana, a opisy rozmaitych rytuałów i wizji bardzo udane. Cała historia kręci się wokół walki z ludźmi i stworzeniami, które wykorzystują magię w złych celach lub wbrew prawu, a poszczególne części są ze sobą dość mocno związane i chyba najlepiej będzie czytać je razem. Nie jest to jedna historia podzielona na trzy książki, bo w jednej by się nie zmieściła. Autorka umiejętnie zwiększa skalę, a wydarzenia każdego kolejnego tomu ściśle wynikają z poprzedniego. Lubię gdy wielotomowa historia nabiera z czasem rozmachu.

Myślę, że Szamanka od umarlaków spodoba się tym, którzy szukają czegoś magicznego, ale jednocześnie lekkiego; wywołującego dreszczyk emocji, ale niepozbawionego humoru. Ja nazywam rzeczy tego typu "książkami do pociągu", bo oferują niezbyt wymagającą rozrywkę nie będąc przy tym głupie czy bezsensowne. Moja ocena to 3/5, takie raczej mocniejsze niż słabsze, no i jak już wcześniej wspominałam, kiedyś sięgnę po inne książki tej autorki. 

1 komentarz:

  1. Oprócz pierwszego tomu, który autorka pisała tak trochę na rozgrzewkę, dwa pozostałe oceniam znacznie wyżej, niż Ty - przede wszystkim za niesamowicie magnetyczną i niebanalną relację Ida - Kruchy oraz umiejętne wykorzystanie wiedzy z zakresu kryminalistyki, którą autorka posiada. A także niełatwego do przewidzenia rozwiązania głównej zagadki.

    OdpowiedzUsuń