piątek, 12 sierpnia 2016

30/2016 "Kroniki Drugiego Kręgu" Ewa Białołęcka (trzy tomy) - recenzja




Jest samotny, nie słyszy i nie mówi, ale jest za to obdarzony zdolnościami po stokroć potężniejszymi: potrafi tworzyć materialne iluzje. Siłą woli może wyczarować jabłko, ptaki, groźne potwory i... samego siebie. Jego jedyny przyjaciel to smok, razem zgłębiają tajemnice świata wykreowanego przez Pierwszą Damę polskiej fantastyki, Ewę Białołęcką.
Po ucieczce od starych mistrzów, którzy próbowali nimi zawładnąć, grupa chłopców obdarzonych potężnymi zdolnościami magicznymi osiada na Jaszczurze, jednej z wysp Smoczego Archipelagu. Ukrywają się w krainie fantastycznych stworów, smoków, lamii i syren, tworząc Drugi Krąg, konfraternię magów związanych przyjaźnią i niechęcią do nauczycieli, którzy sprzeniewierzyli się powołaniu. Ich towarzyszką i młodzieńczą miłością staje się Jagoda, dziewczyna o równie dużym talencie magicznym, która jak oni musi ukrywać się przed wysłannikami Zamku Magów. Przyjaciele dorastają jednak i z czasem izolacja zaczyna im ciążyć, bezpieczeństwo zamienia się w nudę, pojawiają się zarzewia pierwszych konfliktów. Co gorsza, okazuje się, że świat nie do końca o nich zapomniał i spokój baśniowej wyspy rychło może zostać zburzony. 
Opis fabuły z portalu lubimyczytac.pl
Wiem, że do tego cyklu należy także książka "Naznaczeni błękitem", ale jest ona tylko rozszerzeniem zbioru opowiadań "Tkacz iluzji". Pozostałam jednak przy tej krótszej wersji, gdyż i ona dobrze wprowadza w świat zamieszkany przez czarodziejów i smoki. Poza tym w kolejnych tomach pojawiło się trochę niepotrzebnych dłużyzn, i sądzę, że w przerobionym pierwszym tomie też dałoby się kilka takich znaleźć. Swoją drogą, "Tkacz iluzji" ma jedną z najbrzydszych i najbardziej beznadziejnych okładek, jaką kiedykolwiek widziałam.

Książki zaczynają się bardzo idyllicznie. Mamy chłopca obdarzonego wielkim talentem przygarniętego przez dobrego maga, który kieruje jego edukacją. Kraj jest spokojny i bezpieczny, przemytnicy narkotyków są ścigani przez prawo, nawet biedni mieszkańcy wsi nie głodują, a magów darzy się powszechnym szacunkiem. Początkowo może się wydawać, że jest to baśniowe fantasty skierowane dla młodszego czytelnika, ale to tylko pozory... Okazuje się, że nie wszystko jest takie różowe. Magowie potrafią prowadzić brudne polityczne gierki i wykorzystywać młodych, niewinnych ludzi dla osiągnięcia korzyści. Nie znajdziemy tu może mrocznych intryg rodem z "Gry o tron", ale na pewno nie jest to książka wyłącznie dla dzieci.

Chyba najbardziej podobało mi się to, w jaki sposób autorka uczy swoich czytelników tolerancji. Wykreowani przez nią bohaterowie zostali obdarzeni pewnymi "wadami", z którymi muszą sobie jakoś radzić, Jeden jest głuchy, drugi porośnięty futrem, trzeci przestał rosnąć, a jeszcze inna jest albinoską. Jest to cena za ogromny magiczny talent. Być może niektórym trzeba wciąż przypominać, że wygląd nie jest najważniejszy, i ten cykl robi to dobrze. W książkach znajdziemy też różne orientacje seksualne i ogólnie trochę erotyki, ale wszystko opisane jest zgrabnie i ze smakiem (no, może oprócz jednej strasznie niemiłej sceny, ale ona musiała taka być).

Urzekły mnie też smoki. Tutaj te mityczne stwory są porośnięte futrem i nie zieją ogniem, za to mogą przeobrażać się w inne zwierzęta (w ludzi również) i  mają spore magiczne możliwości. Możemy dokładnie poznać smoki, gdyż jeden z nich o imieniu Pożeracz Chmur jest ważną postacią. Nie jest to jednak typowy przedstawiciel swojego gatunku. Pożeracz jest ciekawy świata i chętnie podróżuje w ludzkiej postaci. Reszta smoków woli bardziej konserwatywne życie na swoich wyspach.

Całkiem fajny jest podział magicznych zdolności na poszczególne specjalizacje. Przy całej swojej potędze czarodzieje mają też ograniczenia: mogą posługiwać się tylko jednym rodzajem magii. I tak np. teleporter nie może tworzyć iluzji, a rozmawiający ze zwierzętami nie mogą kontrolować ognia.

Grupa głównych bohaterów to nastolatki. które dorastają w miarę rozwoju akcji. Nie mogę przyczepić się do konstrukcji postaci, bo jest ona dobra. Magowie różnią się od siebie charakterem, mają swoje zalety, ale także wiele wad. W "Kronikach Drugiego Kręgu" znajdują się także wątki romansowe, których ogólnie nie lubię, ale tutaj w niczym mi nie przeszkadzały. Nie są to jakieś epickie historie miłosne rodem z współczesnego young adult. Autorka na szczęście postawiła na naturalność tych relacji i  nie było mi trudno wczuć się w uczucia bohaterów.

Generalnie książki te nie mają jakiś większych wad. Naprawdę ciężko mi przyczepić się do czegokolwiek, Ale mam wrażenie (podobnie jak w cyklu o przygodach Harry'ego Dresdena), że czegoś brakuje. Że mogłoby być lepiej. Szkoda, że nie wyszedł jeszcze od dawna zapowiadany czwarty tom. Czuć, że cykl nie jest kompletny. Wielkie wydarzenia czają się na horyzoncie, rozpoczęte wątki czekają na zakończenie. Dam ocenę 3/5, ale z czystym sumieniem mogę polecić te książki każdemu, kto lubi fantasy.

7 komentarzy:

  1. Brzmi nawet ciekawie, uwielbiam takie klimaty, ale Twoja recenzja sugeruje, że nie ma tego "Czegoś" w zasadzie nie wiadomo czego, ale to powoduje, że w tej książce człowiek sie nie zakochuje ;/
    BOŻE TA OKŁADKA!
    Chodzi mi o "Tkacza iluzji"- straszne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najbardziej w tym cyklu brakuje mi dalszego ciągu; to tak jakby zakończyć Harry'ego Pottera po trzecim tomie. Niby fajnie, niby super magiczny świat i ciekawi bohaterowie, ale ile jeszcze przed nami...

      Usuń
    2. Zgadzam się w 100% D:
      Okładka porażająca. Niestety nie znam tej autorki.

      Usuń
  2. Co do okładki, to masz rację, jest szkaradna.
    "Mamy chłopca obdarzonego wielkim talentem przygarniętego przez dobrego maga" troszkę skojarzyło mi się Mieczem Prawdy i zastanawiałam się, czy to podobne nie będzie, jednak czytam sobie dalej i doszłam do momentu z wadami.
    Świetne jest to, że autorka je nakreśliła, nie często się to zdarza w książkach, zazwyczaj każdy jest idealny i nieskazitelny.
    Ogółem tematyka jakoś mi nie podeszła, no i ta okładka odstrasza.
    Chociaż może ze względu na pozostałe się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odradzam, bo nawet warto przeczytać. Może to mały spoiler, ale zdradzę, że jeden z bohaterów ma problemy z narkotykami, inny nie kontroluje gniewu. Generalnie nie ma sielanki. Myślę, że polscy autorzy lepiej sobie radzą z wiarygodnością postaci niż np amerykańscy.

      Usuń
  3. Przeczytałam "Kroniki..." dawno temu zanim stałam się dorosła (-: pokochałam je i darzę szczególnym uczuciem do dziś. Moja przygoda z nimi zaczęła się od "Piołun i miód" czyli trochę niepomyślnie bo od środka. Książka jednak tak mnie zafascynowała, że z czasem nabyłam kolejne części. I chociaż "Tkacz Iluzji" i "Naznaczeni błękitem cz.1 i cz.2" są prawie o tym samym, obie wersje są mi znane. Żałuję tylko, że historia jest niedokończona i ostatniej części ("Czas złych baśni") nigdzie nie można kupić. Wtedy co miesiąc szukałam jej w różnych księgarniach, teraz już nawet nie warto pytać. Zdradzę, że moim ulubionym bohaterem był Promyczek (mag z kasty Iskier) i mój pseudonim ISKRA wziął się z sympatii jaką go darzyłam. ^^ Taka ciekawostka. Jeśli zaś chodzi o okładkę "Tkacza Iluzji" nigdy mi się nie podobała. Uważam, że dużo lepsza jest okładka "Naznaczonych błękitem" z wizerunkiem smoka https://static.intelimedia.pl/sub/_bc5682.jpg oraz ta późniejsza z wędrującym Kamyczkiem.
    http://ecsmedia.pl/c/naznaczeni-blekitem-ksiega-1-w-iext36380229.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta okładka ze smokiem jest świetna. Są informacje, że w tym roku będzie wznowienie całej serii oraz wyjdzie ostatni tom - ja się pytam, dlaczego tylko jeden, skoro dałoby się tam dopisać jeszcze całkiem przyzwoitą trylogię. Ale jeśli autorka da radę zakończyć historię w jednej książce, to i tak spoko :)

      Usuń