To właściwie nie jest książka, lecz komiks, ale kto by się tam przejmował takimi szczegółami... Ostatnimi komiksami, które czytałam, były kultowe już Kajko i Kokosz oraz Tytus, Romek i A'Tomek, więc możecie sobie wyobrazić jak dawno temu to było. Potem okazyjnie wpadał mi w łapki jakiś Kaczor Donald, ale generalnie nic już nie kupowałam. Od kilku lat chciałam sobie jakiś przeczytać, ale nie mogłam się zdecydować. Komiksy Marvela i DC wydają mi się brzydkie, tak samo jak typowe mangi, o Wiedźminie już nie wspominając, bo to paskudztwo jakich mało (przynajmniej moim zdaniem). Najbardziej przypasował mi styl, który widziałam w powieści graficznej Zmierzch - delikatnie mangowy, ale bez przesady. No ale Zmierzch już raz czytałam i nie mam zamiaru do niego wracać
Bitwa o Tull jest całkiem ładna, chociaż kadry są trochę mroczne i często niewiele w nich widać. Sama historia rewolwerowca jest mi już znana, ale w niczym mi to nie przeszkadza. Miałam w planach kupić te komiksy, ale ciężko było mi dostać pierwszy tom - nakład dawno się wyczerpał, a ceny egzemplarzy używanych na różnych portalach są astronomiczne. To jest bodajże ósmy tom i znalazłam go w Carrefourze za zawrotną cenę 9,99. Uznałam, że warto go kupić i sprawdzić, czy z komiksami mi w ogóle po drodze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz