poniedziałek, 26 listopada 2018

30/2018 Nowicjuszka, Trudi Canavan (Trylogia Czarnego Maga tom II)


Imardin to miasto ponurych intryg i niebezpiecznej polityki, gdzie władzę sprawują ci, którzy obdarzeni są magią. W ten ustalony porządek wtargnęła uboga dziewczyna o niezwykłym talencie magicznym. Odkąd wstąpiła do Gildii Magów, jej życie zmieniło się nieodwracalnie - na lepsze czy gorsze? Sonea wiedziała, że nauka w Gildii Magów nie będzie łatwa, ale nie przewidziała niechęci, jakiej dozna...
Opis fabuły z lubimyczytac.pl 
Nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak się wynudziłam czytając książkę. 3/4 Nowicjuszki spokojnie można byłoby skompresować do kilku rozdziałów, a i tak nic by nas nie ominęło. Fabułę można streścić w dosłownie kilku zdaniach: Dannyl podróżuje śladami Akkarina, który wiele lat temu szukał wiedzy w dziwnych miejscach, rozmyśla nad własną seksualnością i w końcu odkrywa, że jednak jest gejem. Sonea uczy się, próbuje unikać prześladujących ją uczniów i Akkarina, który napawa ją przerażeniem. I to w sumie tyle, inne postaci dostały bardzo mało czasu antenowego.

Szkoda, że autorka nie przedstawiła niektórych wydarzeń z punktu widzenia Akkarina, bo jest on zdecydowanie najciekawszą postacią. Niestety Wielki Mistrz prawie nie rozmawia z innymi, on tylko rozkazuje, a później dziwi się, że ludzie się go boją i uważają za mordercę. Zapewne w następnej części okaże się, że Akkarin jest tym dobrym, który używa zakazanej magii krwi tylko dlatego, że wrogowie (dotąd tylko zasugerowani) się nią posługują i bez niej nie miałby szans na wygraną.

Szkoda też, że szkolne życie Sonei poznajemy niemal wyłącznie pod kątem walki z prześladującą ją grupą uczniów. Zabrakło mi opisów samej magii, na które bardzo liczyłam. W sumie dowiedziałam się tylko jak magowie stawiają tarcze i atakują przeciwnika. Mało, strasznie mało. Za to opisów Sonei przemykającej się po tajnych korytarzach Gildii tak, aby nie spotkać Regina i jego kumpli chcących spuścić jej konkretny wpierdziel jest na pęczki. 

Coś zaczyna się dziać dopiero w samej końcówce, którą czytało mi się dobrze, bo przecież ogólnie ta książka nie jest tragiczna ani źle napisana. Wątek pojedynku uratował jednak Nowicjuszkę przed niską oceną, bo czego jak czego, ale nudy w fantastyce wyjątkowo nie cierpię. Dam 3/5, ale to taka słaba trója na szynach. Fabularnie jest to przeciętna opowieść, o której nie mam nawet zbyt wiele do powiedzenia. Myślę, że gdzieś w necie krąży mnóstwo fanfików do Gildii Magów, które są bardziej porywające, a może po prostu zwyczajnie lepsze od oryginału. Mimo braku zalet będę czytać dalej - bo magia, a magię lubię zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz