W tym miesiącu było kosmicznie: kupiłam sobie książkę o kosmosie, jaki mamy, i o kosmosie, jakiego oczekujemy :) Książka Hawkinga to klasyka astrofizycznej literatury popularnonaukowej, więc chętnie ją kupiłam. Album o uniwersum gry Halo wzięłam przy okazji, przypadkiem, bo spodobały mi się ilustracje i wydanie. Samej gry nie znam, próbowałam oglądać serial na jej podstawie, ale usnęłam na odcinku pilotowym. Myślę jednak, że taki piękny album może zachęcić mnie do bliższego poznania tego świata. Ilustracje robił ktoś bardzo utalentowany, co dobrze widać choćby na zdjęciu poniżej.
Kupiłam też nową kolorowankę z bardziej realistycznymi obrazkami. Mam już trochę dość swojej starej kolorowanki antystresowej, w której większość ilustracji to abstrakcja i mam problem jak właściwie je pokolorować. Ta jest zdecydowanie prostsza i przyjemniejsza, a zimowy klimat akurat jest na czasie.
A teraz dwie książki, które nie są nowe, ale dopiero teraz przywiozłam je z domu rodzinnego, bo chcę je przeczytać jeszcze raz. W sumie przejrzałam na strychu karton ze swoimi rzeczami (to się własnie dzieje z dobytkiem, który zostawicie po przeprowadzce) i jest tam jeszcze wiele książek, które chciałabym jeszcze sobie przywieźć, no ale nie wszystko na raz.
Utopia nad Wisłą to popularnonaukowe opracowanie dziejów PRL-u. No, może bardziej naukowopopularne, ale książkę czyta się dobrze, jest przystępnie napisana i ładnie porządkuje wiedzę o tej epoce. Oprócz faktów ma też mnóstwo kultowych zdjęć, fragmenty poezji, artykułów prasowych, przemówień, reprodukcje obrazów - czyli wszystko to, co czyni historyczna książkę jeszcze ciekawszą.
Przywiozłam też klasyczną powieść Komu bije dzwon w paskudnym dwutomowym wydaniu z 1973 roku. Czytałam ją już, ale tak dawno temu, że nie za wiele pamiętam, oprócz tego, że bardzo mi się podobała, a jej akcja toczy się w trakcie hiszpańskiej wojny domowej. Chętnie ją sobie odświeżę.
I na sam koniec zdjęcie wszystkich nowości z listopada:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz