sobota, 17 czerwca 2017

34/2017 Przedksiężycowi, Anna Kańtoch (tom I)


Lunapolis. Miasto, w którym nawet mordercy dążą do perfekcji i są art-zbrodniarzami. Dzieci zamawia się u duszoinżynierów, dorosłe beztalencia kasuje w okamgnieniu. Ludzkie odpady gniją w przeszłości. Przebudzenia dostąpią najdoskonalsi, albowiem tak chcą Przedksiężycowi. Niesprawiedliwe, wredne sukinsyny - bluźni młody malarz. Nie jest osamotniony... Czas się kończy... Świat rozpada się i rdzewieje. 
Opis z okładki książki.
To była dziwna książka. Niby science-fiction, ale świat jakby żywcem wyjęty z fantasy czy steampunku. Niby to ponad czterysta stron tekstu, ale istotnych informacji dostajemy zaskakująco mało. Jednak mimo tego Przedksiężycowi mają jakiś czar, to coś, co sprawia, że książkę czyta się dobrze. I na pewno wzbudza chęć sięgnięcia po kolejne tomy.

Jest trójka głównych bohaterów: Kaira, Finnen i Daniel Pantalekis. Kaira i Finnen to mieszkańcy Lunapolis, przedziwnego miasta zarządzanego przez tytułowych Przedksiężycowych (Czy to obcy? Jakieś istoty nadprzyrodzone? Sztuczna inteligencja? Tego się na razie nie dowiemy). Całe Lunapolis dąży do Przebudzenia, czyli szczytowego okresu rozwoju, do którego dotrwają najsilniejsi i najzdolniejsi. Przedksiężycowi chcą to zapewnić za pomocą Skoków, podczas których wszyscy niespełniający wyśrubowanych standardów zostają w tyle, uwięzieni w rozsypującej się przeszłości. Pozostałości po Skokach tworzą cały łańcuch, czy też drabinę zrujnowanych światów, częściowo jeszcze zamieszkanych, pomiędzy którymi można się przemieszczać - ale pozostali w tyle nie mogą przechodzić w górę, do mniej zniszczonych wersji światów. To właśnie w noc Skoku artysta Finnen poznaje Kairę, córkę ekscentrycznego bogacza. Dziewczyna próbuje wyrwać się spod władzy ojca - tyrana, więc zauroczony nią Finnen pomaga jej upozorować śmierć, a później razem zaangażowali się w pomoc uwięzionym w przeszłości. Odkrywają przy tym kilka sekretów ich dziwnego świata. Daniel Pantalekis jest zaś jedynym ocalałym z załogi statku kosmicznego, który rozbił się w jednej z przeszłości Lunapolis. Nie zna miejscowego języka ani zwyczajów i jest zdany tylko na siebie. Powoli zaczyna rozgryzać zasady rządzące tym miejscem, potrafi też przemieszczać się pomiędzy różnymi wersjami miasta i podejrzewa istnienie jego finalnej, niezniszczonej wersji. Niestety aż do końca książki bohaterowie nie spotkali się ze sobą - a szkoda, bo byłoby to mocne zakończenie stawiające dobre podwaliny pod następny tom.

Fabuła w Przedksiężycowych płynie sobie leniwie. Owszem, coś się dzieje, a wydarzenia te są ciekawe i istotne, ale dla autorki ważniejsze było wyczerpujące przedstawienie postaci i całego tła. Bohaterowie, nawet ci drugoplanowi, są świetnie nakreśleni. Podoba mi się też sposób wykreowania społeczeństwa Lunapolis. Cała struktura społeczna jest tam zachwiana, nie ma klasycznych rodzin i związków międzyludzkich - no bo skoro Skok może  nam zabrać ukochaną osobę, to bez sensu jest być z kimś blisko i potem cierpieć. Dla nas jest to nie do pomyślenia, ale to logiczna konsekwencja takiej kreacji świata. Mam małe zastrzeżenia co do opisów: są całkiem niezłe, szczególnie te poświęcone zrujnowanej i płonącej przeszłości, ale te dotyczące samego Lunapolis mogłyby być trochę bardziej obrazowe. Temat jest tak wdzięczny, aż prosi się o soczyste opisy, przy których czytelnik poczułby się praktycznie jak w kinie, Niestety było tylko dobrze, nie świetnie.

Ciężko mi ocenić tę książkę. Zaraz po przeczytaniu myślałam o 3/5, ale ostatecznie dam 4/5, głównie za te oryginalne pomysły drabiny światów i stosunków społecznych. Jestem zaintrygowana na tyle, że niebawem wezmę się za kolejne tomy - a o to chyba właśnie autorce chodziło.

3 komentarze:

  1. Czytałam tę część zanim jeszcze Powergraph przejął serię i wydał kolejne tomy (i tak mam pierwszy tom w wydaniu Fabryki Słów, a kolejne w okładkach typowych dla Powergraph). Przyznam szczerze, że pamiętam tylko ogólny zarys (czyli mniej więcej to,co napisałaś), a wszelkie szczegóły gdzieś się zatarły i w związku z tym, że od dawna zerkam na drugi tom, ale szkoda mi czasu ma przypominanie sobie pierwszego... Czy mogłabym do Ciebie napisać np. na maila i zgodziłabyś się streścić mi fabułę i ewentualnie opisać postaci, żebym wiedziała kto, co, jak, po co i dlaczego? Oczywiście w wolnej chwili i bez pośpiechu (no i o ile Ci się chce, bo jeśli nie, to nie ma problemu).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, napisałam ci maila w tej sprawie na adres podany na twoim blogu :)

      Usuń
  2. Ja się bronię rekoma, ponieważ nie jest to literatura dla mnie i nie czułabym się zadowolona, czytając tę książkę. Jednakże recenzja bardzo dobra i przyjemnie się ją czytało.
    pozdrawiam i zapraszam cię na blog o książkach, ale nie tylko.
    http://galeriakultury.blogspot.com/2017/06/coldplay-magia-kolorow-w-warszawie.html

    OdpowiedzUsuń