środa, 30 września 2020

Nowe książki: sierpień i wrzesień 2020


A tak oto prezentują się moje zakupy książkowe z ostatnich dwóch miesięcy. Miałam robić ten post w zeszłym miesiącu, ale ostatnie dni sierpnia były pochmurne, światło słabe, zdjęcia średnio wychodziły przy sztucznym świetle... Jak widzicie jednak we wrześniu było tak samo i, jak widać, też nie wyszło rewelacyjnie. Mówi się trudno, nie mam profesjonalnego sprzętu, nawet statyw zepsułam jakiś czas temu, więc musi mi to wystarczyć.


Ja, wielka fanka Wiedźmina, musiałam mieć tę książkę. Jest to cudownie wydany reportaż na temat tego popkulturowego fenomenu. Twarda okładka, kredowy papier, srebrna farba, super, po prostu super. Mam nadzieję, że treść dorówna pięknej formie i dowiem się z niej czegoś nowego.


To moja druga popularnonaukowa książka Randalla Munroe i jeśli będzie tak samo dobra, jak pierwsza, to świetnie. Liczę na solidną dawkę wiedzy, ciekawostek i humoru.


Kolejna pozycja popularnonaukowa, a może reportaż? Może miks obu gatunków? Nie wiem, bo nie wiem o niej zbyt wiele poza tym, iż przedstawia historię Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego i jak dotąd ostatniego Polaka w kosmosie. Przeczytam z ciekawością.


No i mały kącik space operowy zaczynamy drugim tomem trylogii autorstwa Lindy Nagaty. Mam pierwszy, ale jeszcze go nie czytałam, więc jak nadejdzie jego kolej, to wciągnę oba na raz.


A zamykamy go pierwszym tomem trylogii autorstwa Nancy Kress, o której słyszałam wiele dobrego, więc kupiłam Ogień krzyżowy bez większego wahania. Space opery to gatunek, który lubię sobie czytać dla relaksu, więc na pewno nie będzie to nieudany zakup.

5 komentarzy:

  1. Cena nieważkości - to może być ciekawe. Sama chętnie bym przeczytała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorwałam tę książkę w Carrefourze za 9,99, może też trafisz na taką okazję. A temat jest ciekawy. Coś mi świta, że czytałam o tym artykuł w necie kiedyś, ale artykuł to nie książka, siłą rzeczy był pobiezny.

      Usuń
  2. Ja mam z tą Nagatą problem. To bardziej takie militarne SF, niz space opera o przygodach, a ja wole space opery o przygodach. Pierwszy tom nawet mi sie podobal, dwa kolejne mnie wymeczyly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic przeciwko militarnej odmianie space opery, zależy jeszcze, czy bohaterowie i ogólny pomysł na fabułę będzie ok - czyli jak zwykle, jak przeczytam, to się przekonam.

      Usuń
  3. Na pewno dowiesz się czegoś nowego o Wiedźminie z tej książki. Fan po prostu musi ją mieć. :)

    OdpowiedzUsuń