poniedziałek, 16 marca 2020

6/2020 Utopia nad Wisłą. Historia Peerelu, Antoni Dudek, Zdzisław Zblewski

W ostatnich latach można zaobserwować rosnące zainteresowanie okresem Polski Ludowej. Do wydarzeń, pojęć, obrazów czy też postaci z powojennego 45-lecia stale powracają nie tylko historycy, ale także dziennikarze, politycy, ludzie kultury, a nawet biznesmeni otwierający lokale i sprzedający produkty nawiązujące do peerelowskiej symboliki. Ten proces ma swoje społeczne i psychologiczne przyczyny i nie jest przypadkowy. Niestety, ludzie na różny sposób odwołujący się do epoki PRL czynią to w sposób tak selektywny, że często wypaczają rzeczywisty obraz tamtych czasów. Trudno też nie zauważyć, że spór o bilans PRL stał się po 1989 r. istotnym elementem walki politycznej, w której obrońcy tamtej epoki ścierają się nieustannie z jej radykalnymi krytykami. W tej sytuacji oczywiste wydaje się zapotrzebowanie na rzetelne naukowe i popularnonaukowe opracowania dotyczące tego okresu, które bez zbędnych emocji przybliżają - szczególnie młodszym Czytelnikom - kulisy epoki PRL.
Fragment wstępu książki 
Utopia nad Wisłą to zdecydowanie najładniej wydana książka historyczna, jaką zdarzyło mi się czytać, więc w tej recenzji będzie sporo zdjęć. Jest też solidna i trwała, mimo sporego formatu i odczuwalnej w dłoniach wagi czyta się ją całkiem wygodnie. Wróciłam do niej po latach, i muszę przyznać, że we wspomnieniach była to pozycja lepsza. Kompletnie zapomniałam o tej mega nudnej pierwszej części bardzo drobiazgowo opisującej przejmowanie władzy przez komunistów w późnych larach 40. Rozumiem, to było bardzo ważne, ale w książce pretendującej do bycia popularnonaukową dałoby się to opisać bez takiego szczegółowego podawania litanii nazwisk i nazw przeróżnych ugrupowań. Te pierwsze siedemdziesiąt stron strasznie mnie usypiało i sprawiło, że czytałam całość bardzo długo. Na szczęście im dalej, tym lepiej i ciekawiej.

Przed każdym rozdziałem znajduje się taka rozkładówka, która skrótowo przedstawia najważniejsze wydarzenia poruszane dalej. Wszystko utrzymane w szaro-czerwonej kolorystyce, która jest tematem przewodnim całej książki. Dla zachowania spójności żadne zdjęcie nie jest kolorowe.
Autorzy książki skupili się przede wszystkim na historii politycznej i gospodarczej. Od lat pięćdziesiątych pojawiają się jednak podrozdziały poświęcone innym zagadnieniom, więc możemy poczytać o socrealiźmie czy sukcesach polskich sportowców w latach 70. Nie ma tu niestety tematów poruszających tzw. życie codzienne. Chętnie poczytałabym więcej o rozwoju telewizji i kultury popularnej czy turystyki w okresie PRL-u, lecz te kwestie zostały poruszone bardzo pobieżnie i tylko wtedy, gdy miały jakiś związek z polityką. Rozumiem, że żeby kompleksowo opisać całą epokę, potrzeba znacznie więcej miejsca, ale może kiedyś powstanie jakiś drugi tom?...




















Powyżej próbki poezji zamieszczonych w książce: znalazły się tam zarówno słynne wiersze profesjonalistów, jak i amatorska twórczość strajkowa.
Życie społeczne i kulturalne nie zostało wyczerpująco opisane, ale autorzy nie pominęli tych zagadnień całkowicie. Cała Utopia nad Wisłą jest bogato ilustrowana, zarówno fotografiami i reprodukcjami dzieł sztuki, jak i cytatami z wywiadów, wystąpień, czy też poezji. To zdecydowanie pomaga czytelnikowi wczuć się w klimat tamtych czasów. Według mnie to rewelacyjny zabieg i chciałabym, żeby wszystkie publikacje historyczne miały takie podejście do zawartości dodatkowej.

Kiedy wyjdziesz na chwilę, a twój kot ukradnie ci książkę i udaje, że nie wie, o co ci chodzi...
Zdecydowanie mogę polecić Utopię nad Wisłą, aczkolwiek ocenię ją tylko na 4/5. Nie jest to książka idealna, alej jej mocne punkty są naprawdę mocne. Przystępny język (no, może poza pierwszą częścią), dużo materiałów dodatkowych i świetne wydanie robią dobrą robotę. Nie mam też zastrzeżeń do treści, to rzetelne opracowanie faktów, a autorzy starają się zachować obiektywizm. Jeśli ktoś chciałby uzupełnić lub odświeżyć wiedzę na temat epoki PRL-u, to absolutnie może skorzystać z tej pozycji i nie powinien być zawiedziony.


No i na koniec jeszcze dwa zdjęcia: katowicki Spodek i pomnik Powstańców Śląskich, jedne z bardziej charakterystycznych budowli PRL-u, a także słynne zdjęcie sprzed Kina Moskwa z okresu stanu wojennego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz