niedziela, 29 września 2019

22/2019 Krótka historia czasu, Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania, Stephen Hawking

 

Krótka historia czasu to już klasyczna pozycja literatury popularnonaukowej. Przedstawione w niej idee prezentują najnowsze odkrycia w dziedzinie badania wszechświata. Autor wykracza poza teorię względności, mechanikę kwantową i wielki wybuch, aby sięgnąć do tańca geometrii, który doprowadził do powstania wszechświata, krainy zjawiskowych zdarzeń fizyki cząstek elementarnych, w której materia zderza się z antymaterią. Ta fascynująca książka umożliwia poznanie ogromu przestrzeni międzygalaktycznej.
Opis z okładki Krótkiej historii czasu.
Stephen Hawking - człowiek legenda. Wybitny naukowiec i ikona popkultury w jednym. Większość osób go kojarzy, chociaż może nie wszyscy wiedzą konkretnie, czym się zajmował. Ja z racji ogólnego zainteresowania astrofizyką (oczywiście na podstawowym poziomie, nie jestem żadną ekspertką) znałam mniej więcej obszar zainteresowań badawczych Hawkinga i jego osiągnięcia, ale nie czytałam jeszcze żadnej jego książki. Teraz udało mi się to nadrobić, od razu pochłonęłam dwie z nich. To całkiem udane pozycje popularnonaukowe, jednak mam do nich pewne zastrzeżenia.

Obie te książki wyszły spod pióra jednej osoby i traktują właściwie o tym samym, ale jednak różnią się od siebie. Krótka historia czasu powstała wcześniej (pierwsze wydanie jest z roku 1988), ma formę wykładu, który po kolei przedstawia różne zagadnienia dotyczące budowy wszechświata. Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania są, jak sama nazwa wskazuje, zbiorem pytań i odpowiedzi. Myślę, że ta druga forma jest bardziej przyjazna współczesnemu czytelnikowi i to właśnie tę książkę polecam, gdybyście mieli wybrać do przeczytania tylko jedną z nich. Krótka historia czasu jednak trochę się zestarzała i lepiej sprawdza się jako ciekawostka dla fanów tematu, niż jako pozycja mająca zafascynować młodą osobę nauką.

Okładka Krótkiej historii czasu podoba mi się bardziej, jest taka kosmiczna. Ale dlaczego mąż musiał kupić mi jedną w miękkiej, a drugą w twardej oprawie? Troszkę cierpię patrząc na to, jak nie do końca do siebie pasują. 
Hawking sporo miejsca poświęca swojemu ulubionemu tematowi, czyli czarnym dziurom. Na początku jego kariery istnienie tych obiektów nie było nawet ostatecznie potwierdzone, a teraz wiemy już o nich całkiem sporo, między innymi dzięki jego badaniom. Wielka szkoda, że nie dożył pierwszego zdjęcia czarnej dziury, na pewno bardzo by go ucieszyło.

Ogólnie rzecz biorąc przeczytałam obie te pozycje z zainteresowaniem (trochę większym w przypadku Krótkich odpowiedzi na wielkie pytania) i spokojnie mogę je polecić. Dam 4/5, ale jeśli miałabym wybrać tylko jedną książkę popularnonaukową, to byłaby to Nie mamy pojęcia, gdyż jest aktualniejsza i przystępniej napisana. Myślę też, że bardziej rozbudza zainteresowanie nauką wskazując obszary, w których jest jeszcze tyle do odkrycia, w przeciwieństwie do omawianych dziś przeze mnie książek, które pozostawiają mylne wrażenie, że wiemy już prawie wszystko.

1 komentarz: