środa, 10 maja 2017

24/2017 Głębia. Napór, Marcin Podlewski (tom III)


Wypaloną galaktyką wstrząsa kosmiczny konflikt, jakiego nie widziano od tysięcy lat. Zagrożone są nie tylko systemy gwiezdne, ale i całe galaktyczne Ramiona. Linia frontu przesuwa się w głąb Systemów Wewnętrznych. Na tym tle problemy skokowca Wstążka wydają się mało istotne, a oni sami stają się zaledwie pionkami na galaktycznej szachownicy. Ale czy na pewno? Rozpoczyna się bowiem gra, która zadecyduje o losie całego, postapokaliptycznego Wszechświata. Kosmiczny zegar tyka. Nadchodzi północ.  
Kosmos zasiedlony przez różne cywilizacje, konflikty zbrojne na skalę galaktyczną, technologie i kultury zmieniające rasę ludzką w odmienne gatunki. cieszę się, że polscy autorzy znowu piszą dobre space opery, takie jak cykl Głębia Marcina Podlewskiego. Polecam! - Tomasz Kołodziejczak 
Świat za oknem zbyt nudny, zbyt szary, zbyt nijaki? Ruszaj w Głębię jej mać! Podlewski w dobrym stylu. - Andrzej Ziemiański
Opis z okładki książki 
Głębia wciąga tak bardzo, że musiałam przeczytać tę część zaraz po skończeniu poprzedniej. Teraz nie wiem ja będę robić do premiery kolejnego tomu... Nie no, tak naprawdę to mam mnóstwo książek na liście do przeczytania, w tym najnowszą część Pól dawno zapomnianych bitew, którą mam zamiar wkrótce kupić, więc klimat science fiction cały czas będzie mi towarzyszyć.

Ale i tak ciężko będzie mi się rozstać z Wypaloną Galaktyką, załogą Wstążki i, przede wszystkim, Kirke Bloom. Tą bohaterkę lubię szczególnie, i to już od samego początku. Inteligentna, uzdolniona kobieta, która nie snuje intryg ani nie manipuluje innymi, ale szczerze mówi, czego chce i sama zabiera się do pracy, by to osiągnąć. Potrafi przy tym solidnie się wkurzyć i nieźle rzucić mięsem. No, czasem przesadza z alkoholem, ale na jej miejscu wielu zaczęłoby częściej sięgać po kieliszek. Ciekawą postacią jest też Jar/Antenat/Jedyny, czy jak tam się kazał nazywać. Nie, że go lubię, czy też mu kibicuję, bo to czystej wody psychol, ale rozumiem jego postępowanie i doceniam kreację.

Cieszy mnie bardzo spowolnienie tempa książki. Dłuższe rozdziały trzymające się jednego bohatera lub bohaterów przebywających w jednej lokacji pomagały zachować orientację w tym rozległym uniwersum. Świetnym pomysłem były też retrospekcje przedstawiające wydarzenia prowadzące do upadku Imperium Galaktycznego, rozwiały wiele wątpliwości i odpowiedziały na ważne pytania. Wreszcie rozumiem, dlaczego Głębia to kosmiczna postapokalipsa: współczesna technologia jest tylko słabą pozostałością technicznych cudów doby Imperium. Wcześniej nie czułam tej degeneracji świata. Napór wyjaśnia i zamyka wiele wątków, stawiając przy tym nowe pytania. Pojawiają się nowe zagrożenia, przy których Druga Wojna Kseno to mały pikuś. Widać jednak, że koniec tej historii jest już bliski i kolejny tom będzie tym ostatnim.

Nie będę rozpisywać się o fabule, bo każde zdanie byłoby dużym spoilerem. Napiszę tylko, że książka strasznie mi się podobała, bardziej od poprzedniego tomu. Obawiałam się trochę, że wątki mistyczne będą tu nie na miejscu, ale one idealnie się tu wpasowały. Wystawiam oczywiście ocenę 5/5 i naprawdę gorąco polecam cały cykl.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz