poniedziałek, 1 stycznia 2018

Podsumowanie 2017 roku

Podsumowanie

Na początek trochę statystyki: 
w roku 2017 umieściłam na blogu 59 postów z przeczytanymi książkami, niektóre z nich były trylogiami lub cyklami, po przeliczeniu na sztuki daje to 66 książek. Dla porównania w roku 2016 było to również 66 sztuk, a w 2015 - 44. Cieszę się, że utrzymałam formę sprzed roku, chociaż wiem, że mój wynik mógł być lepszy. Niestety zaczynam się już starzeć i czasami bóle kręgosłupa uniemożliwiają mi długotrwałe przebywanie w jednej pozycji, a co za tym idzie również czytanie. 

Najczęściej czytane posty 2017 roku:
były to książki względnie nowe, co nie zaskoczyło mnie jakoś szczególnie, bo sama chętnie czytam recenzje nowości.

Miejsce 3.

450 stron, Patrycja Gryciuk


Książka z gatunku, po który nie sięgam zbyt często, a na dodatek jeszcze niezbyt mi się podobała. Na moim blogu nie będzie zbyt wiele literatury obyczajowej, chociaż na pewno podniosłoby mi to statystyki. Ale nie chodzi mi o to, by pisać pod publikę.

Miejsce 2.

Zgromadzenie cieni, V. E. Schwab (Odcienie magii tom II)


Świeża młodzieżówka fantasy, drugi tom popularnej trylogii, napisana całkiem nieźle, chociaż niektóre elementy są ewidentnie do poprawy. Lubię czytać recenzje książek z tego cyklu u innych blogerów.

Miejsce 1.

Na krawędzi zagłady, Robert J. Szmidt (Pola dawno zapomnianych bitew tom III)


Recenzowałam tę książkę niedługo po premierze, a że cykl nie jest zbyt popularny wśród blogerów (których większość stanowią jednak młode dziewczyny czytające głównie młodzieżówki, obyczajówki, kryminały, erotykę i to, co przyślą im wydawnictwa), trafiłam w niezagospodarowaną niszę - ten post zebrał dwa razy więcej wyświetleń od poprzedniego.

Jednak rekordzistą jest mój stary post z 2016 roku z recenzją cyklu fantasy Kroniki Drugiego Kręgu, który był wyświetlany jak szalony. Nie mam pojęcia, co spowodowało jego popularność: czyżby nagle wszyscy zainteresowali się tymi książkami? Są one jak najbardziej warte przeczytania, aczkolwiek cykl nie jest zakończony i nic nie wskazuje na to, by autorka go dopisała.

Hity i kity 2017

Ten rok był dobry pod względem jakościowym: ocenę 1/5 dostała tylko jedna książka. Dwójek było kilka, a trójkę uznaję już za ocenę pozytywną. Oto książki, których definitywnie nie polecam:

Miejsce 3.

Piąta fala. Ostatnia gwiazda, Rick Yancey, (Piąta fala tom III)


Najgłupsi kosmici we Wszechświecie atakują Ziemię. Szansę na ocalenie ma tylko grupa wygłaszających podniosłe banały dzieci i nastolatków. Ta książka próbuje żerować na emocjach czytelnika, a logika tam leży i kwiczy. Lepszy w temacie kosmicznej inwazji (chociaż bycie lepszym od Piątej fali nie jest jakieś szczególnie trudne) jest chociażby serial Colony, który aktualnie oglądam i polecam.

Miejsce 2. 



Książka, która raz na zawsze obrzydziła mi inne pozycje napisane na podstawie gier komputerowych. Naprawdę ciężko znaleźć gorsze i bardziej schematyczne fantasy z równie płaskimi bohaterami.

Miejsce 1.

Czarna kolonia, Arkady Saulski (Kroniki Czerwonej Kompanii tom I)


Jedyna tegoroczna jedynka, która w pełni zasłużyła na swoją ocenę. Sensu w niej tyle, co kot napłakał. Ciężko mi sobie wyobrazić, jak można byłoby jeszcze bardziej schrzanić temat kolonizacji Marsa, chyba pan Saulski zrobił to wręcz perfekcyjnie. Coś dla siebie znajdą tu jedynie miłośnicy opisów ran postrzałowych.

Były najgorsze, teraz czas na najlepsze. Rozdałam w tym roku wiele piąteczek, ale wybór był w sumie prosty - dobrze wiem, co zrobiło na mnie największe wrażenie i do czego jeszcze wrócę.

Miejsce 3.

Wielki marsz, Richard Bachman


To klasyk Stephena Kinga napisany pod pseudonimem. Przez wiele lat jakoś się z tą książką mijałam, ale kiedy wreszcie się spotkaliśmy... Książka mocna, poruszająca i uruchamiająca wyobraźnię. Zdecydowanie polecam.

Miejsce 2. 

 Głębia, Marcin Podlewski (tomy I, II, III)


Co prawda pierwszy tom dostał ode mnie ocenę 4/5, ale jako całość Głębia jest świetna. To rasowa space opera z elementami postapo, którą czyta się lekko i z przyjemnością kibicuje się ulubionym bohaterom. Mnogość stronnictw, postaci i lokacji sprawia, że cały świat żyje i dynamicznie się zmienia w miarę postępu akcji. Życzę tym książkom jak największej międzynarodowej popularności i wysokobudżetowego serialu, jak najbardziej na to zasługują.

Miejsce 1.

Jakie książki lubię najbardziej? Właśnie takie, jak Meekhan. Jestem tym cyklem absolutnie zauroczona. Pisząc zeszłoroczne podsumowanie życzyłam sobie czegoś w stylu Mrocznej Wieży, i moje życzenie spełniło się w 100%. Magia, wojna, bogowie oraz cała plejada bohaterów, którym można kibicować. Chcę więcej i nie mogę doczekać się kolejnych tomów, których docelowo ma być aż 10.

Zmiany na blogu w 2018 roku

Na razie nie mam zamiaru wprowadzać większych innowacji. Postaram się jedynie zamieszczać więcej własnych zdjęć, co widać już w tym poście. Nie straciłam zapału do prowadzenia bloga, więc wpisy będą pojawiać się w miarę regularnie. Tematyka pozostaje niezmieniona: nadal będę opisywać wszystko, co uda mi się przeczytać. Mam nadzieję, że ustrzegę się jakościowych wpadek i trafię na wiele ciekawych i wartościowych pozycji, czego i Wam życzę, moi Odwiedzający. Udanego roku 2018 i do zobaczenia gdzieś w odmętach Internetu!

4 komentarze:

  1. "Głębia" i Wegner, to coś, co koniecznie będę musiała nadrobić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielki marsz to książka, która zrobiła na mnie kolosalne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę po tego Wagnera kiedyś sięgnąć no... Tylko kiedy xD No i Mroczną wieżę Kinga też niby planuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kusi mnie ten Wagner ale jak widzę taką ilość tomów to słabnę ;)

    OdpowiedzUsuń