Wyobraź sobie, że jesteś ikoną siejącego postrach ludu.
Symbolem, który go skupia wokół nienawiści i żądzy zemsty.
Że jesteś córką martwo urodzonego wodza na wygnaniu i twój los wyznacza początek końca.
Hirka przygotowuje się na spotkanie z rodziną panującą w zimnym, zhierarchizowanym świecie, który gardzi jakąkolwiek słabością. Niechętnie akceptuje swój los w nadziei, że dzięki temu uratuje Rimego, a krainy Ym będą bezpieczne. Jednak martwo urodzonych dręczy niezaspokojony głód Evny i Hirka uświadamia sobie, że wojna, którą pragnęła powstrzymać, jest nieunikniona. I tak staje wobec wyzwania dla wszystkiego, w co wierzyła i o co walczyła.
Evna to trzeci - po Dziecku Odyna i Zgniliźnie - i ostatni tom docenianego przez czytelników oraz krytyków cyklu fantasy Krucze pierścienie. Spektakularny finał, poruszający kwestię korzeni władzy i pychy.
Opis z okładki książki.
Po Zgniliźnie miałam pewne obawy, ale ostatecznie Evna okazała się być dobrym i interesującym (choć nieszczególnie oryginalnym) finałem serii Krucze pierścienie. Miałam też wrażenie, że ta książka została napisana lepiej, trochę sprawniej. Nie było też żadnych niepotrzebnych dłużyzn - być może autorka poprawiła swój warsztat od czasu debiutu.
Przez praktycznie większość książki Hirka mierzy się z własnym skomplikowanym pochodzeniem i powiem, że wyszło to naprawdę dobrze. Bohaterka jest młoda, a musiała odnaleźć się w ciężkiej sytuacji, w obcym świecie wśród nieprzychylnych jej osób. Ogólnie cała ta nowa kraina wraz z rządzącymi nią prawami i stosunkami społecznymi to mocna strona całej książki i bardzo mi się podobała. Miasto pod lodowcem zamieszkałe przez dumny lud Dreyri, w którym lato różni się od zimy tylko tym, że jest trochę mniej lodu, a najbardziej prestiżowe budynki zamiast piąć się w górę sięgają w głąb ogromnego krateru - opisane tak plastyczne, że już je widzę w jakiejś dobrej ekranizacji.
Całe przesłanie powieści trafia do mnie: żeby coś osiągnąć nie należy na siłę naśladować innych, ale wykorzystać swoje mocne strony (przynajmniej tak to zinterpretowałam). Tak jak przewidywałam, Hirka chciała ocalić wszystkie krainy, ale zabrała się do tego w zły sposób. Oczywiście w samą porę orientuje się, o co naprawdę chodzi i później już wszystko idzie gładko. Zabrakło trochę dramatyzmu w tym finale, został on zastąpiony pewnego rodzaju mistycyzmem - ale to taki mały minusik.
Bałam się o relacje między Rimem a Hirką, ale na szczęście przez większość książki byli zajęci ratowaniem własnych tyłków, a kiedy już się spotkali nie było między nimi większych nieporozumień. Rime obawiał się, czy Hirka wybaczy mu to, co zrobił w zakończeniu poprzedniej książki, ale ona dojrzała i zrozumiała, że było to konieczne.
Podobała mi się Evna i daję jej 4/5, podobał mi się też cały cykl Krucze pierścienie. Po pierwsze przez pewną oryginalność (chociaż akurat rudowłosa wybranka z mrocznym sekretem z przeszłości ratująca świat czy też światy to żadna nowość), po drugie przez swoje krytyczne podejście do religii i polityki. Tom drugi jest nieco słabszy, ale to już jest znana bolączka drugich tomów. Mimo tego całość mogę polecić, szczególnie tym, którzy chcieliby zacząć czytać fantasy, a nie chcą brać się za klasyków sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat i wolą przeczytać coś współczesnego.
Recenzja Zgnilizny (Krucze pierścienie tom II)
Czyli jednak warto przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTak, generalnie jednak warto, autorka nie poszła w romans :)
Usuń