Zamek Marchii Południowej znalazł się w kleszczach dwóch nieprzejednanych wrogów - starożytnych nieśmiertelnych Qarów i szalonego króla-boga autarchy Xis. Dwójka jego młodych obrońców zaś, księżniczka Briony i książę Barrick, przebywają z dala od domu i muszą walczyć o własne życie.
Tymczasem pod zamkiem budzi się coś potężnego i straszliwego, czego ludzie nie oglądali od tysięcy lat...
Barrick, Briony, Qinnitan, zdesperowana zbiegła niewolnica autarchy, i lojalny żołnierz Ferras Vansen oraz garstka innych zwykłych i niezwykłych ludzi muszą znaleźć sposób na uratowanie swojego świata, bo inaczej będą świadkami nadejścia strasznej ery ciemności...
Opis fabuły z portalu lubimyczytac.pl
To już trzeci, przedostatni, tom z tej serii. Ciężko mi napisać coś konkretnego o rozwoju akcji, bo nie chcę za wiele spoilerować, ale powiem tak: wszystko idzie w dobrym kierunku. Wątki poszczególnych postaci zaczynają się do siebie zbliżać i już z grubsza można domyślić się kształtu wielkiego finału. Polubiłam kilkoro spośród głównych bohaterów i z przyjemnością im kibicowałam, ale niestety coraz większą rolę w cyklu zaczyna odgrywać wątek bogów, który nie interesuje mnie aż tak bardzo. Autor stworzył swoją mitologię i wyszło mu to całkiem nieźle, chociaż nieszczególnie oryginalnie. Jak każda faktycznie istniejąca mitologia, jest ona czymś w rodzaju latynoskiej telenoweli, bogowie to tacy podkręceni na maksa ludzie, którzy przeżywają podkręcone na maksa wydarzenia: zdrady, miłości, wygnania, morderstwa, wojny i inne takie. Bardziej od tego kręciły mnie rozgrywki polityczne i militarne, ale mam przeczucie, że w ostatnim tomie będzie ich mniej.
W finale serii najpewniej przeczytam o klasycznym ratowaniu świata, ale w końcu wszystkie książki Tada Williamsa takie są - klasyczne. To nie wada ani zaleta, po prostu taki styl autora. Ja już się do niego przyzwyczaiłam, chociaż pierwszy tom wydawał mi się nieco nudnawy. Teraz jednak kupuję tę konwencję, dobrze się bawię w trakcie lektury i nawet schematy przestały mi aż tak bardzo przeszkadzać. Powrót Cienia oceniam na 4/5, a po ostatni tom na pewno sięgnę za jakiś czas.
Recenzje poprzednich tomów:
- tom I
- tom II
W finale serii najpewniej przeczytam o klasycznym ratowaniu świata, ale w końcu wszystkie książki Tada Williamsa takie są - klasyczne. To nie wada ani zaleta, po prostu taki styl autora. Ja już się do niego przyzwyczaiłam, chociaż pierwszy tom wydawał mi się nieco nudnawy. Teraz jednak kupuję tę konwencję, dobrze się bawię w trakcie lektury i nawet schematy przestały mi aż tak bardzo przeszkadzać. Powrót Cienia oceniam na 4/5, a po ostatni tom na pewno sięgnę za jakiś czas.
Recenzje poprzednich tomów:
- tom I
- tom II
Nie słyszałam o tej serii, a chętnie się z nią zapoznam. ;)
OdpowiedzUsuń