Osnową powieści jest sprawa grupy osadników, którzy mieli się osiedlić na planecie innego układu, lecz z nieznanych przyczyn zerwali kontakt z Ziemią. Z Ziemi wyrusza ekspedycja mająca za zadanie wyjaśnić, co się wydarzyło. Ekspedycja napotyka jeden ze statków osadników, wracający ku Ziemi, z jednym tylko człowiekiem na pokładzie. Człowiek ten, były pilot kosmiczny, jest w stanie zupełnego rozstroju psychicznego...
Opis fabuły z okładki książki.
Na wstępie muszę zaznaczyć, że nigdy nie poznamy finału tej historii. Drugi tom, czyli "Drugie spojrzenie na planetę Ksi", nie został zakończony przez autora. Zajdel miał problemy z wydawcą, który chciał mu zapłacić za nową książkę jakąś skandalicznie niską sumę, potem zajął się pisaniem czegoś innego. Później niestety zachorował i zmarł, a z historii planety Ksi pozostał jedynie konspekt oraz trzy rozdziały. Jest to jednak materiał na tyle obszerny, że mogłam sobie wyobrazić dalszy przebieg akcji.
Książka Zajdla to dystopia dziejąca się w kosmosie, co jak dla mnie było świetnym pomysłem. Porównałabym ją do takiego hiciora jak "451 stopni Fahrenheita". Wyprawa kolonizacyjna na inną planetę to idealny pretekst do przeprowadzenia przewrotu i założenia osady rządzonej w sposób totalitarny. Historię tę poznajemy z dwóch punktów widzenia: kosmicznego pilota Slotha, którego Ziemia wysyła z misją zbadania zaginionej ekspedycji oraz Pradziadka, jednego z kolonistów, który postanowił uciec z planety Ksi. Duże znaczenie ma dziennik Pradziadka, z którego poznajemy początki kolonii.
Podoba mi się strasznie tematyka tek książki poruszająca zagadnienia terroryzmu i totalitaryzmu. Najważniejsze jest to, że książka Zajdla nie jest smutna i pesymistyczna, jak np. "Rok 1984". Ludzie żyją w opresyjnym, totalitarnym systemie, ale mimo tego dalej sobie pomagają, oszukują władzę, pędzą bimber i starają się dawać jakoś radę. To takie ludzkie i prawdziwe.
Język nie jest mocną stroną powieści - jest ona napisana prosto i bez polotu. Całość czyta się dobrze i lekko. Dużym plusem jest kreacja głównych postaci (Slotha i Pradziadka), jednak bohaterowie drugoplanowi trochę się ze sobą zlewają. Moja ogólna ocena opowieści o planecie Ksi to 5/5 i naprawdę jestem zaskoczona, że nie słyszałam wcześniej o tej książce. Myślę, że jest lepsza niż "Nowy wspaniały świat" i jeśli lubicie dystopie - czytajcie Zajdla.
Podoba mi się strasznie tematyka tek książki poruszająca zagadnienia terroryzmu i totalitaryzmu. Najważniejsze jest to, że książka Zajdla nie jest smutna i pesymistyczna, jak np. "Rok 1984". Ludzie żyją w opresyjnym, totalitarnym systemie, ale mimo tego dalej sobie pomagają, oszukują władzę, pędzą bimber i starają się dawać jakoś radę. To takie ludzkie i prawdziwe.
Język nie jest mocną stroną powieści - jest ona napisana prosto i bez polotu. Całość czyta się dobrze i lekko. Dużym plusem jest kreacja głównych postaci (Slotha i Pradziadka), jednak bohaterowie drugoplanowi trochę się ze sobą zlewają. Moja ogólna ocena opowieści o planecie Ksi to 5/5 i naprawdę jestem zaskoczona, że nie słyszałam wcześniej o tej książce. Myślę, że jest lepsza niż "Nowy wspaniały świat" i jeśli lubicie dystopie - czytajcie Zajdla.
Kompletnie nie moja tematyka ;/ Wielka szkoda, że książka nie została ukończona, na kłótniach autorów z wydawcami i tak najbardziej cierpimy my, czytelnicy... Podobnie było z trylogią czasu - masakra...
OdpowiedzUsuńKasia z Kasi recenzje książek :)