sobota, 3 grudnia 2016

43/2016 "Inne pieśni" Jacek Dukaj - recenzja


Hieronim Berbelek kiedyś był wielkim strategosem, póki nie dostał się w czasie wojny pod wpływ Formy nieprzyjaciela, ona omal nie pozbawiła go tożsamości i woli życia. Może odrodzi się teraz, w kontakcie ze swymi dorastającymi dziećmi, których nie widział od lat, gdy udadzą się w podróż do Afryki, krainy złotych miast i bestii amorficznych, do serca Czarnego Lądu, gdzie pod tajemniczą Formą rodzą się potworne cuda i przerażające piękno...
Opis fabuły: empik.com 
Nie zdziwcie się, jeśli opis fabuły jest niezrozumiały - tak właśnie zaczyna się ta książka, atakuje czytelnika mnóstwem dziwnych terminów (które najczęściej pochodzą z greki). Pierwsze kilkadziesiąt stron przypomina dżunglę, w której bardzo łatwo się pogubić, ale później uczymy się już znaczenia obcych słów i stają się one równie zrozumiałe jak te używane na co dzień. Takie nasycenie "Innych pieśni" obcojęzycznymi pojęciami oraz własnym słowotwórstwem autora buduje niesamowity klimat, który strasznie mi się spodobał. Jednak trzeba o tym wspomnieć: do pełniejszego zrozumienia powieści wskazana jest znajomość historii epoki starożytnej. Sądzę, że bez przynajmniej podstawowej wiedzy z tego zakresu czytelnik poczułby się bardzo zagubiony.

Przeciwwagą dla skomplikowanej formy powieści jest w sumie prosta fabuła. Gdyby obedrzeć książkę ze wszystkich ozdobników zostałaby nam solidna przygodówka z wątkami politycznymi i militarnymi. Daje nam to rusztowanie, które obroniłoby się jako samodzielna książka, ale po dodaniu tego specyficznego dla Dukaja sznytu powstało dzieło, którego nie sposób szybko zapomnieć. 

Autor potrafi tworzyć bohaterów. Jego postacie są intrygujące i wiarygodnie napisane. Czasem zdarza się, że pisarz nie daje sobie rady z kreacją postaci płci przeciwnej (za przykład podam chociażby Tolkiena czy Sienkiewicza), ale Dukaja to zupełnie nie dotyczy. Kobiety w "Innych pieśniach" są równie dobre jak mężczyźni i co najważniejsze - nie są tylko dodatkiem do głównego bohatera, lecz zajmują ważne i uzasadnione miejsca w fabule.

Książka ta to dobry kompromis pomiędzy czystą rozrywką a ambitną, filozoficzną literaturą. Wymaga od czytelnika zaangażowania, ale nie męczy i nie trzeba się nad nią bardzo zmóżdżać. Lubię takie rozwiązania i czytało mi się ją naprawdę dobrze. Na początku zachowanie głównego bohatera wydawało mi się dziwne w niektórych momentach, ale w miarę rozwoju fabuły wszystko ładnie się wyjaśniło i poukładało. "Inne pieśni" oceniam na 5/5. Jest to moje drugie (po "Lodzie") spotkanie z twórczością Jacka Dukaja - i na pewno nie ostatnie

7 komentarzy:

  1. Książka kompletnie nie dla mnie i już nawet nie chodzi o moją lekką awersję do polskich pisarzy, po prostu nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Inne pieśni to mój największy tegoroczny wyrzut sumienia, autora uwielbiam za "Córkę łupieżcy" i "Extensy" Pisze książki trudne ale genialnie. Z "Innymi pieśniami" na pewno się zmierzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się Dukaj podoba za taką zupełną inność, z podobnym stylem spotkałam się tylko w książce "Wieki światła" - ale i tak nie była ona aż tak dobra. Resztę jego książek na pewno kiedyś przeczytam.

      Usuń
  3. Dukaj tak chętnie czytany i wysoko oceniany? Podoba mnie się to, bo nie spotykam kobiet czytających taką prozę. :) Szczególnie, że sam byłem zachwycony tą książką, a przeczytanym "Lodem" mi zaimponowałaś - sam się przymierzałem, ale jeszcze mi się nie powiodło. Niemal cały Dukaj u mnie na półce leży i czeka, bo to taka proza, którą trzeba sobie dawkować, bo maksymalnie eksploatuje mózg. :)

    PS: Jestem tu pierwszy raz, więc: Cześć! Widzę, że lubisz fantastykę, więc pewnie będę się tu pojawiał częściej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć!
      Ja nie dzielę literatury na męską i kobiecą, tylko na taką, która mi się podoba albo nie podoba. Fantastyka to mój ulubiony gatunek literacki i na pewno będzie się tu pojawiać.

      Usuń
    2. Ja na ogół też nie (może za wyjątkiem romansideł), ale ogólnie po prostu Dukaaja czy hard science fiction czytają mężczyźni, nie kobiety, stąd zaskoczenie, ale pozytywne. Ja tam mam najwięcej pokrewnych osób na blogach pod względem gustu w osobie kobiet właśnie. :)

      Usuń
  4. "Przeciwwagą dla skomplikowanej formy powieści jest w sumie prosta fabuła. Gdyby obedrzeć książkę ze wszystkich ozdobników zostałaby nam solidna przygodówka z wątkami politycznymi i militarnymi."
    Gdyby obedrzeć "Władcę pierścieni" z formy, to też zostaje prosta fabułka, mówiąca o niewysokim faceciku, których wychodzi z domu, żeby pozbyć się starego pierścionka ;-) Próba tekstu: kim był adynatos, z którym spotkał się Berbelek na Księżycu?

    "Książka ta to dobry kompromis pomiędzy czystą rozrywką a ambitną, filozoficzną literaturą."
    Prawda. Choć wolałbym słowo "równoważy". Bo wyraz "kompromis" zbyt bliski jest pojęcia "kompromitacja" ;-)

    Dobra recenzja. A i książkę wspominam z wielkim sentymentem. To jedna z naprawdę wielkich, polskich powieści. Tych uniwersalnych.

    OdpowiedzUsuń